Hotel Sun Beach (Bakau) Gambia – hotel jak na warunki afrykańskie oceniam bardzo dobrze. Czysto, bardzo fajny basen, duży teren , bardzo dużo życzliwej, uśmiechniętej obsługi, jedzenie smaczne ale bez wielkiego wyboru – wszystko poprzykrywane folią ze względu na muchy i inne owady. Po restauracji w części na zewnątrz biegają małpy co oczywiście może być dodatkową atrakcją. Plaża szeroka, piaszczysta z łagodnym wejściem do wody, wygodne leżaki, obsługa kelnerska na plaży. Codziennie około godziny 18.00 ćwiczenia wojska na plaży, trwa to około godzinę słychać ich i biegną nawet na teren plaży hotelowej, osobiście mi to nie przeszkadzało ale nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Na plaży pusto, kilka pojedynczych osób, podobnie w hotelu ma się wrażenie, że praktycznie nie ma ludzi. Wraz z zakończeneniem plaży hotelowej zaczyna się robić brudno więc spacery średnie. Zakwaterowanie to parterowe bungalowy, każdy ma swój taras z krzesełkami i stolikiem, większość bungalowów widok na morze. Wystrój pokoju skromny, czysty ale wszystko starsze. Nie było żadnego robactwa. Hotel nie posiada właściwie żadnej infrastruktury dla dzieci i podczas mojego pobytu żadnych dzieci tam nie było Wyjście poza hotel – tu zaczynają się problemy. Praktycznie naprzeciwko hotelu bazę mają miejscowi naganiacze. Nie ma szans żeby nie zaczepili co więcej są bardzo namolni i potrafią iść za kimś nawet przez dobre 15 min. Namawiają na tuktuki albo żeby iść z nimi zobaczyć ich dom, trudno się od nich odpędzić. Poza hotelem w okolicy dłuższego spaceru takie jakby sanktuarium krokodyli miejsce fajne można sobie z nimi porobić zdjęcia i nawet pogłaskać pod okiem strażnika, niestety spacer do tego miejsca prowadzi przez slumsy straszna bieda i okropny smród – otwarta kanalizacja. Może warto to zobaczyć aby docenić w jakim dobrobycie my żyjemy. Główna ulica Senegabia można podjechać tuk tukiem za grosze. Tam dużo się dzieje, mnóstwo knajp, sklepów ale najwięcej pań lekkich obyczajów – z tego niestety Gambia słynie. Byłam też na wycieczce fakultatywnej w Senegalu na spacerze z lwami fajne przeżycie , dodatkowo po spacerze z kociakami jest safari średnio ciekawe, mało zwierzaków. Mimo to wycieczkę polecam samo przekraczanie granicy z Senegalem jest ciekawym przeżyciem. Myślę, że kierunek jest mocno specyficzny, na pewno nie dla wymagającego klienta, bardziej dla kogoś kto jest ciekawy świata, chce odhaczyć na mapie kolejny odwiedzony kraj.